ciekawostki

Krawędzie blatów laminowanych

turned_in_not,

Jak wygląda krawędź blatu laminowanego każdy wie – w końcu to w dalszym ciągu najbardziej popularny blat na dzień dzisiejszy. Zatem przyzwyczailiśmy się, że blat zakończony jest drobnym łukiem, który nosi fachową nazwę SOFT.

Taka krawędź wykonana jest w technologii postforming, co oznacza, że podczas procesu powlekania płyty wiórowej laminatem na krawędzi laminat zostaje zawinięty i przyklejony. Laminat pod wpływem wysokiej temperatury staje się elastyczny – dlatego taki proces jest mozliwy.

Co od zawsze było problemem dla tak zakończonych blatów – otóż problemem było połączenie blatów pod kątem prostym. Jedynie słuszna i bezpieczna metoda – połączenie na listwę aluminiową, wygląda wyjątkowo kontrowersyjnie:

Na szczęście ludzkość wymyśliła rozwiązanie problemu – obecnie występuje alternatywna technologia, blaty z prostymi krawędziami. Przy minimalistycznych rozwiązaniach wnętrz, gdzie nie chcemy widzieć żadnych niepotrzebnych listew czy innych elementów, a krawędzie im bardziej proste tym lepsze – jest to strzał w dziesiątkę. Estetyka jest zupełnie inna.

Trzeba oczywiście zaznaczyć, że pod kątem wytrzymałości na wszelkiego typu wodę blaty w tej technologii wymagają większej uwagi – nie możemy dopuszczać pozostawienie wilgoci na krawędziach i połączeniach takich blatów. Jednakże, jak to w życiu bywa, jest coś za coś. Albo estetyka, albo większa wytrzymałość. Statystyka pokazuje jednak, że blaty z prostymi krawędziami wypierają te posformingowe – i tak chyba już będzie aż do końca tej technologii.

Dlaczego meble na zamówienie są drogie?

turned_in_not, , ,

Jak mawiał pewien francuski minister: człowiek chciałby się wzbogacić, żeby wreszcie nie musieć myśleć o pieniądzach – ale niestety większość bogatych i tak o niczym innym nie myśli. I rzeczywiście, w dzisiejszych czasach o pieniądzach myślimy wszyscy – i to niezależnie od ich posiadanej ilości. A skoro, podobno, wszystkich nam chodzi tylko i wyłącznie o nie – porozmawiajmy dziś o pieniądzach.

Dlaczego meble na zamówienie są takie drogie?

Ja to pytanie na początek postawiłbym nieco inaczej – dlaczego meble na zamówienie są droższe od mebli produkowanych masowo? Żeby odpowiedzieć na to pytanie w sposób precyzyjny, musimy się cofnąć do początku XX wieku i poznać człowieka, który zrewolucjonizował współczesny przemysł motoryzacyjny – Henry’ego Forda.

Henry Ford

Urodzony 30 lipca 1863 w Dearborn – zmarł 7 kwietnia 1947 w Detroit. Przedsiębiorca amerykański, branża samochodowa. Zrewolucjonizował system produkcji aut, wprowadzając ruchomą taśmę produkcyjną i trzyzmianowy dzień pracy. Szybko pokonał konkurencję, wprowadzając w 1907 Forda T i ograniczając produkcję wyłącznie do jednego modelu i koloru czarnego. Dzięki temu był w stanie zredukować cenę i uczynić auto dostępne dla robotników amerykańskich.
Do zakończenia produkcji w 1927 wyprodukowano w sumie ponad 15 milionów Fordów T.

Historia życia tego wyjątkowego człowieka została opublikowana w jego znakomitej autobiografii – H. Ford „Moje życie i dzieło”. Przez wiele lat filozofia Forda była inspiracją dla kolejnych generacji przedsiębiorców i co tu ukrywać – jego dokonania wywarły znaczący wpływ na cały dzisiejszy przemysł. U źródła zaś sukcesu Forda kryje się bardzo prosta i logiczna (dziś dla nas) maksyma, która jednak na początku XX wieku dla wielu ludzi wcale logiczną nie była:

Bardziej opłaca się wyprodukować masowo 100 produktów w cenie 10 dolarów za sztukę i sprzedać je stu średnio zamożnym klientom, niż w tym samym czasie wyprodukować jeden produkt o wartości 1000 dolarów i sprzedać go jednemu bogatemu klientowi.

Dlaczego tak? Ponieważ najwięcej kosztuje praca ludzi, zaś wytwarzając produkt masowo z zastosowaniem produkcji taśmowej tę samą pracę człowieka rozkładamy na większą ilość produktów. Dodatkowo angażujemy także pracę maszyn i urządzeń, które nie pobierają wynagrodzenia i nie chodzą na urlopy.

Logicznie brzmi, prawda? Dla Forda sprawa była oczywista, dlatego w czasie, kiedy jego konkurenci prowadzili manufaktury wytwarzające pojedyncze kosmicznie drogie samochody dla bogatych klientów – on zbudował fabrykę, gdzie na skalę masową produkował prosty i tani samochód dla średnio zamożnego klienta. Średnio zamożnych klientów było wówczas w Ameryce tysiąc razy więcej, niż bogatych – dlatego też Ford zarabiał miliony, a jego konkurenci wkrótce przestali istnieć na rynku. Zarabiając zaś miliony Ford inwestował je w technologie, które pozwalały mu produkować jeszcze więcej samochodów i sprzedawać je jeszcze taniej.

Dziś taka filozofia produkcji jest oczywista dla wszystkich – nie inaczej jest w przemyśle meblarskim. Jak wygląda linia produkcji mebli na przykładzie firmy Mindsource która dostarcza rozwiązania dla przemysłu

Pełna automatyka, minimalna ilość pracy ludzi. Ponieważ praca ludzi jest najdroższa.

Jakie są wady i zalety produkcji masowej?

Główne zalety są dwie – niska cena i duża ilość, a co za tym idzie, dostępność i powszechność. Główne wady są pochodną zalet – niższa jakość i typowość produktów. I o ile z czasem można dążyć do zwiększenia jakości (choć tutaj występuje pewna ciekawostka, o której niżej) o tyle z typowością już nic zrobić się nie da. To główne założenie produkcji masowej. A teraz przejdźmy do konkretów.

Konkrety

Zakładamy, że mamy do czynienia z komodą. Co należy zrobić, by komoda znalazła się w domu u klienta? Należy wykonać szereg czynności:
– zaprojektować komodę
– wytworzyć materiały do wykonania
– pozyskać materiały i przygotować je zgodnie z projektem
– wyprodukować (a więc cięcie, sklejania i skręcanie itd.)
– przetransportować do klienta

I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Wyobraźmy sobie, że komoda została wyprodukowana masowo. Co wówczas się dzieje z powyższymi punktami? Po pierwsze komoda została zaprojektowana tylko raz. Słono opłacany projektant w swoim biurze przy kawie spędził 10 godzin na zaprojektowaniu bryły, potem 3 inżynierów produkcji przez tydzień opracowywali projekty branżowe i programowali maszyny. Zaplanowano produkcję 100 000 sztuk takiej komody, zatem wynagrodzenia wszystkich tych ludzi rozłożyły się po równo w cenie każdej komody.

Następnie dział zaopatrzenia zamówił 10 samochodów ciężarowych z materiałami, które kupione zostały bezpośrednio od producentów. Kupiono dużą ilość, zatem cena była niska. Teraz materiały trafiają na automatyczną linię produkcyjną o wydajności 10 elementów na minutę. Człowiek nie widzi tego procesu – komody są produkowane automatycznie. Koszy utrzymania takiej linii i wynagrodzenia ludzi są duże – ale codziennie linia produkuje dziesiątki tysięcy komód. Zatem koszty rozkładają się równomiernie po całej ilości.
Na końcu tylko linia pakowania i podróż komody do sieci sklepów. Klient ze sklepu komodę odbiera sam i sam składa ją w domu.

Załóżmy teraz, że klient chce komodę na zamówienie. Chce sam decydować o jej wyglądzie, wymiarach i funkcji. Zatem tutaj do gry wkracza Studio Meblowe BESI.

Najpierw projektant uzgadnia z klientem jego wytyczne. Potem na podstawie wytycznych projektuje komodę. Klient akceptuje (lub nie) projekt. Następnie inżynier sporządza projekt wykonawczy komody a dział zaopatrzenia zamawia materiały. Materiały przybywają, komoda zostaje wyprodukowana przez ludzi. Nie ma tutaj linii automatycznych o wydajności 10 000 sztuk na godzinę – tylko człowiek potrafi wykonywać zadania, gdzie każdy element zawsze jest inny. Oczywiście człowiek wspomaga się nowoczesnymi narzędziami – ale wciąż to on musi zdecydować, jak i których narzędzi użyć. No i człowiek kontroluje jakość.

Teraz pozostaje spakować i zawieźć do Klienta. Klient już czeka. Zaraz zaraz. A ile tych komód zrobiono? Jedną? Na co się rozkłada koszt pracy tych wszystkich ludzi? Na ile sztuk mebli?

Wniosek – jeśli chcecie Państwo mieć indywidualnie zaprojektowane meble produkowane i kontrolowane jakościowo przez ludzi, trzeba się przygotować na większy koszt, niż w przypadku produkcji masowej.

No i jeszcze ciekawostka. Jeśli produkujemy 1 komodę, to nie ma sensu oszczędzać 10 zł na zawiasach i okleinie i stosować te o gorszej jakości. To żadne pieniądze, szkoda opinii klienta. Ale jeśli robimy 100 000 komód… Ile to jest 10 x 100 000?

Lodówka wolnostojąca czy zabudowana?

turned_in_not, , ,

Pierwszy problem z wyborem lodówki pojawił się na świecie w 1913 wraz z wprowadzeniem do sprzedaży pierwszych lodówek dla klienta indywidualnego. Wówczas jednak wybór był znacznie prostszy niż dziś. Dziś w ofercie czołowych producentów sprzętu AGD jest tyle lodówek różnego typu, że nawet syllogoman z 50 letnim stażem będzie zachwycony. A skoro jest duży wybór – trzeba wiedzieć, co wybrać.

Pytanie będące tematem niniejszego wpisu pojawia się w naszej pracy tak często, że zwlekać z napisaniem na ten temat po prostu nie można. Spróbuję zatem pokrótce opisać różne aspekty tego pytania i postarać się na końcu znaleźć odpowiedź.

Zabudowana?

Lodówka zabudowana ustawiana jest bezpośrednio przy innych elementach zabudowy meblowej (podobnie jak zmywarka) i tworzy z nimi estetyczną całość.

Konstrukcja tego typu rozwiązania polega na wstawieniu lodówki do uprzednio przygotowanej szafki, zamocowaniu jej tam oraz zamocowaniu na froncie lodówki dodatkowego frontu (wykonanego z tego samego, co pozostałe fronty w kuchni, materiału). W rezultacie lodówka w postaci zamkniętej wygląda jak zwykła szafka kuchenna.

Wolnostojąca?

Tego typu lodówki to po prostu niezależne urządzenia. Można ustawić je osobno, można wkomponować w zabudowę. W tej wersji lodówka wyraźnie się odznacza w pomieszczeniu a wykonywanie dodatkowej szafki dla niej przeznaczonej jest niepotrzebne.

Co zatem wybrać?

Tego nie można w jednoznaczny sposób określić. Każda opcja ma swoje zalety oraz wady o istotności i zasadności których każdy musi zadecydować samodzielnie. Jedyną pomocą z naszej strony może być rzetelne wypisanie zalet i wad poszczególnych rozwiązań.

Lodówki zabudowane

Zalety:
– spójny z pozostałymi meblami wygląd,
– duża stabilność,
– mniejszy hałas w czasie pracy.

Wady:
– ograniczona liczba dostępnych modeli,
– mniejszy wymiar (lodówka wolnostojąca ma gabarytową szerokość 60cm, zabudowana ok. 54cm)
– trudny dla użytkownika demontaż w przypadku uszkodzenia,
– wyciek wody może uszkodzić szafkę, co wiąże się z koniecznością jej wymiany.

Lodówki wolnostojące

Zalety:
– duża ilość wymiarów i rodzajów,
– możliwości zastosowania lodówek z panelami sterowania bezpośrednio na drzwiach,
– możliwość zastosowania lodówek z dodatkowymi drzwiami, dystrybutorami lodu i wody,
– łatwość demontażu,
– brak ryzyka uszkodzenia mebli w przypadku usterki.

Wady:
– trudniejsze uzyskanie wizualnej spójności,
– głośniejsza praca.

Systemy bezuchwytowe

turned_in_not, , ,

Bezuchwytowe systemy frontów jeszcze kilkanaście lat temu były nowinką, o której mało kto słyszał. Dziś modny jest minimalizm – zatem trend rezygnowania z uchwytów jest coraz bardziej popularny. Producenci akcesoriów, oczywiście, prześcigają się w propozycjach – są systemy bezuchwytowe do frontów uchylanych, podnoszonych, składanych, szuflad, lodówek, zmywarek – w zasadzie do wszystkiego, co możemy sobie wymyslić.

Estetycznie rezygnacja z uchwytów ma spore uzasadnienie w nowoczesnych wnętrzach – tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Jednakże trzeba pamiętać, że meble w naszych domach nie służą do tylko i wyłącznie do oglądania. Co zatem można powiedzieć na temat systemów bezuchwytowych pod kątem ich walorów użytkowych?

Impuls ruchu

Przyjrzyjmy się początkowo frontowi klasycznemu otwieranemu, wyposażonemu w zawiasy z hamulcem i uchwyt. Impuls ruchu, który użytkownik musi wykonać przy otwieraniu i zamykaniu takiego frontu jest narysowany na schemacie. Sprawa jest prosta – aby otworzyć front musimy do lekko pociągnąć za uchwyt, aby zamknąć – lekko popchnąć.

Przyjrzyjmy się teraz impulsowi ruchu dla podobnej czynności w systemie bezuchwytowym. Tutaj w przypadku otwarcia sytuacja jest podobna, choć odwrotna co do swego kierunku – wystarczy front lekko popchnąć, a otworzy się całkowicie. To, co stanowi kardynalną różnicę, to impuls ruchu dla zamknięcia frontu. Należy nie tylko popychać front w całym zakresie jego ruchu, ale także na końcu mocniej dopchnąć, by mechanizm mocujący zadziałał.

Jak pamiętamy ze szkolnych lekcji fizyki, praca to siła razy przemieszczenie. Musimy zatem przyznać, że fronty w systemie bezuchwytowym wymagają od użytkowników większych nakładów pracy przy zamykaniu, niż fronty klasyczne, i to codziennie. Koniecznie trzeba zdawać sobie z tego sprawę podejmując decyzję, co do wyboru systemu frontów.

W przypadku szuflad sprawa jest inna – tutaj systemy bezuchwytowe potrafią sobie poradzić z zamykaniem bez konieczności użycia siły przez użytkownika.

Naszym zdaniem stworzenie w podobny sposób działającego systemu dla zawiasów jest tylko kwestią czasu – wówczas systemy bezuchwytowe pod kątem nakładów pracy przy zamykaniu zrównają się z systemami klasycznymi.

Powierzchnia frontów

Kolejną rzeczą, o której warto powiedzieć w kontekście porównania systemów, jest miejsce frontu, z którym ma kontakt ręka użytkownika. W systemach klasycznych sprawa jest jasna – to uchwyt. W systemach bezuchwytowych to cały front. Jeśli wykonujemy fronty z materiałów połyskowych – musimy zdawać sobie sprawę z faktu, że fronty będą przez cały czas ubrudzone śladami palców. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy taka estetyka nam odpowiada.

Reasumując

Na dzień dzisiejszy naszym zdaniem systemy bezuchwytowe „na klik” dla zawiasów nie mają absolutnie żadnego uzasadnienia użytkowego, wymagają bowiem dużego nakładu pracy dodatkowej od użytkownika. Kwestią ich zastosowania może być tylko estetyka. W przypadku szuflad sytuacja jest inna – tutaj systemy działają równorzędnie.

Płyty indukcyjne i gazowe

turned_in_not, ,

W pracy ciągle spotykamy się z zagadnieniem rozmieszczenia płyty indukcyjnej (lub gazowej) w określonym miejscu kuchni. Powstało wiele teorii i prac na temat tego, gdzie płyta ma się znajdować. Wielkie dyskusje toczą się na ten temat. Nie ma natomiast żadnych dyskusji na temat budowy samych płyt. Jak wygląda typowa płyta gazowa?

Wygląda to wszystko na twarde założenie producentów, że każdy klient ma cechy jasnowidza. Konia z rzędem temu, kto nie przyglądając się oznaczeniom dowie się, który palnik należy sterować którym pokrętłem. Czasem są jeszcze ciekawsze rzeczy – palniki są rozmieszczone w jeden sposób, a pokrętła w inny sposób.

Gospodyni domowa, która przez 5 lat codziennie gotuje na takiej płycie będzie codziennie 10 razy rozszyfrowywać piktogramy. Kto z Państwa we własnej kuchni zapamiętał, które pokrętło za co odpowiada?

Tymczasem rozwiązanie problemu istnieje i jest banalnie proste. Dlaczego żaden producent nie wpadł na ten pomysł? A może ktoś widział taką płytę? My – nie widzieliśmy nigdy.